Polecamy recenzje redaktora Grzegorza Nurka z Gazety Wyborczej o nominowanych do Nagrody Literackiej Zakopanego książkach pt. „W Kasprowym mateczniku. Opowieść przyrodnicza” -Wojciech Gąsienica-Byrcyn ilustracje Bożena Gąsienica-Byrcyn, Wydawnictwo Tatrzańskiego Parku Narodowego, Zakopane 2018, „Świsty i pomruki. Sceny tatrzańskie”- Lechosław Herz, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017 oraz „Po własnych śladach. Zakopiańska powieść kryminalna” - Mariusz Koperski, Oficyna Wydawnicza Astraia, Kraków 2017:
Ze znawstwem o niedźwiedziach
Któż lepiej może znać życie i zwyczaje tatrzańskich niedźwiedzi niż góral z dziada pradziada, doktor nauk leśnych, przewodnik tatrzański, ratownik TOPR i dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciech Gąsienica-Byrcyn? Nie ma chyba takiego drugiego na całym Podhalu. Opowieść przyrodniczą „W Kasprowym mateczniku” którą otrzymujemy wspaniale zilustrowała Bożena Gąsienica-Byrcyn. Uwaga – to nie jest książka tylko dla dzieci i młodzieży co może sugerować okładka i podręczny format. To lektura dla wszystkich, którym nieobce jest umiłowanie tatrzańskiej przyrody. 14 rozdziałów, 14 historii z życia wziętych. Wydaje się, że najbardziej odpowiednim określeniem dla tej książki byłby „reportaż z lasu”. Od pierwszych akapitów odczuwa się, że to opowieść prawdziwa, autentyczna, przeżyta, a nie wymyślona i wydumana przy biurku. Dodatkowym walorem jest słownik gwary góralskiej który zamyka książkę. Jedną, jedyną wadą jest to, że w mateczniku gościmy tak krótko, szybko przywiązujemy się do bohaterów opowieści: Bystrej, Cichej, Dzikusa, Siwego. Panie dyrektorze, żal się rozstawać z bohaterami, prosimy o więcej!
Diariusz tatrzański
Na takie książki się czeka. Trafiają się raz na kilka lat. A gdy się już je przeczyta, nic nie jest tak, jak było wcześniej. Nagle otwierają się nam oczy i uszy, zaczynamy rozumieć to, czego wcześniej nie rozumieliśmy. Takie są „Świsty i pomruki. Sceny tatrzańskie” Lesława Herza. To eseje o pięknie i urodzie świata. Dziennik fascynata tatrzańskiej przyrody okraszany anegdotami i wspomnieniami. Napisany z prawdziwą literacką maestrią. Czternaście esejów po lekturze których natychmiast zapragniemy znaleźć się w Zakopanem i wyruszyć w Tatry z lornetkami, w poszukiwaniu pięknych krajobrazów i spotkań z kozicami, orłami, świstakami. Naprawdę „ubogi” i stratny w życiu jest ten, kto nigdy nie widział zabawy na śniegu młodych kozic. Lesław Herz jedno z takich magicznych spotkań opisał: „Na górnej krawędzi śnieżnego płata stały kozice. Małe wchodziły na ten śnieg i w zabawny sposób zjeżdżały po nim w dół, gdzie oczekiwała jedna z matek. Niektóre z koziczek zjeżdżały na czterech łapkach, inne siadały na zadzie i zjeżdżały, hamując przednimi nóżkami”. Jeśli kochacie Tatry, albo jeśli ich jeszcze nie znacie, ta książka jest dla Was. Wszystkich Was zachwyci. Jest jak klucz do bramy Tajemniczego Ogrodu.
Kryminał godny Zakopanego
W ostatnich latach nastąpił prawdziwy wysyp powieści kryminalnych których akcja osadzona jest w konkretnym mieście. I tak bohaterowie powieści Marka Krajewskiego poruszają się po Gdańsku, Wrocławiu czy Lwowie, bohaterowie powieści Katarzyny Bondy przemierzają Łódź czy Hajnówkę. Małżeństwo Kuźmińskich pisze o międzywojennym Krakowie. Swoich autorów ma Warszawa i Toruń. Tylko Zakopane jakby czekało na swojego autora, pisarza który powoła do życia mroczne postaci, który wymyśli intrygi godne tego wspaniałego miasta. I oto pojawił się – Mariusz Koperski. Urodził się co prawda w Piotrkowie Trybunalskim, ale od 25 lat mieszka w Zakopanem i Kościelisku. Pracuje tu nawet jako urzędnik samorządowy. Już od czasów Franza Kafki wiadomo, że oba zajęcia tj. pracę w urzędzie i pisanie powieści można pogodzić z sukcesem. „Po własnych śladach” to kontynuacja serii zapoczątkowanej książką „Śmierć samobójcy”. Pojawiają się tu i komendant Derebas, i inteligentny komisarz Karpiel… Proszę nie oczekiwać, że zdradzimy intrygę opisaną w kryminale, albo co gorsza kto zabił. Tego autorowi zrobić nie możemy.
Nie mamy też pojęcia jakie zdanie o kryminałach pana Mariusza mają zakopiańscy policjanci, ale, być może i oni podczytują po godzinach i w wolnych chwilach jego powieści. Trzeba koniecznie zapytać.
Recenzje książek nominowanych